Polska edycja programu X Factor nie cieszy się najlepszą opinią. Widzom nie podoba się nadmierna dramaturgia show i promowanie jego składu jurorskiego. Chętniej oglądają The Voice i Must Be The Music. Niedawno formułę programu zaatakował zwycięzca jego drugiej edycji.
W tym samym tonie wypowiada się Anna "Bajka" Antonik, jego koleżanka z show. Twierdzi, że nie miała nic do powiedzenia.
Na początku mogłam wybierać swoje piosenki, jednak później było już trudniej. Jest jednak jakiś pomysł na odcinek, produkcja dawała jakąś propozycję i ciężko było przeforsować coś swojego. Ja mówiłam, że np. tej piosenki nie chcę, bo wiem, że w moim wykonaniu nie wyjdzie ona najlepiej, ale nic nie mogłam ugrać – mówi w rozmowie z portalem Serwis Lokalny. Nawet aranżacje były narzucone. I to było w sumie najgorsze. Jest milion piosenek, których w oryginale nie zaśpiewam dobrze, ale z nieco zmienioną aranżacją wykonałabym super. Podobnie było przy wyborze strojów. Nie mogłam pokazać, kim naprawdę jestem. Ścianę napotykałam niemal na każdym kroku. Nawet kiedyś usłyszałam "Bajeczka, ale wiesz, że to my wybieramy".
Ja nie uważam się za osobę nieśmiałą, ale jak Tatiana w domu jurorskim powiedziała, że brakuje mi pewności siebie, to weszło to ludziom do głów. I to powtarzali, kompletnie nie myśląc, że ja mogłam wtedy niewiele mówić z zupełnie innego powodu. Nie dlatego, że jestem nieśmiała. Zaszufladkowała mnie. I mogę powiedzieć, że to zepsuło mi opinię. Jest bardzo trudno walczyć o pokazanie siebie w ten sposób, w jaki się chce być pokazanym.
Antonik nie ukrywa swojego rozgoryczenia. Twierdzi, że gdyby wiedziała, co ją czeka, poszłaby do konkurencji.
Gdybym miała teraz wybierać, poszłabym raczej do "Must be the music". Tam można pokazać coś swojego. Albo do "The Voice of Poland", który teraz oglądam. Tutaj nie wybiera się piosenek, które już wszyscy znają. To jest dla mnie spoko.