Agnieszka Włodarczyk od dwóch lat nie pojawiła się na ekranie. Jej wizerunek mocno ucierpiał po tym, jak okazało się, że związała się z kolegą z planu, który ma dwójkę dzieci. Sprawę pogorszyły wywiady o łączącej ich "kulistej energii" i "ciele astralnym". W tym sezonie aktorka postanowiła wrócić i ratować swój wizerunek. Wystąpi w nowym show Twoja twarz brzmi znajomo, w którym co tydzień wcielać się będzie w legendy estrady.
Na nic się tutaj nie nastawiam, a od show-biznesu niczego nie oczekuję. Przyjęłam propozycję producentów, bo po prostu jest fajna - zapewnia na łamach Flesza. Nikt się tu nie bije o złote kalesony, bo wszyscy zostajemy w programie do końca. Dzięki temu jest miło i sympatycznie. Tworzenie muzyki jest mi bliższe i mogę to robić głównie wieczorami, co mi bardziej odpowiada niż w stawanie o szóstej rano i praca po dwanaście godzin na planie. Poza tym w Polsce robi się takie filmy, jakie się robi. Nie ma na przykład czasu na wybitną charakteryzację, przygotowanie od podstaw. Dlatego też jestem w tym show. W filmie nie miałabym okazji, żeby pokazać się z takiej strony.
W filmie, prawdę mówiąc, nie miała ostatnio okazji, żeby się pokazać z żadnej strony.
Według informacji tabloidu, Włodarczyk nie liczy jedynie na dobrą zabawę. Jeśli się sprawdzi, otrzyma angaż do jednego z seriali Polsatu. Aby "ocieplić wizerunek", Agnieszka chwali się też na łamach tabloidu, że stworzyła tymczasowy dom dla bezpańskich zwierząt.
Prowadzimy z Mikołajem dom tymczasowy dla psów i kotów. Dostajemy bardzo dużo mejli z prośbą o interwencję w sprawie cierpiących zwierząt albo o pomoc przy adopcji. Myślę, że jeśli ma się dużą miłość dla zwierząt, to ma się również dużą miłość dla siebie i innych.
Jak mówi Edyta Herbuś, "to miłe, że jest się dla kogoś inspiracją".