W swoim pożegnalnym liście Nancy Motes jako jedną z przyczyn samobójstwa wskazała konflikt z przyrodnią siostrą, Julią Roberts. Gwiazda miała przez lata wyśmiewać się z Motes z powodu jej nadwagi. Kobieta ujawniła swoją dramatyczną historię na łamach jednego z magazynów kilka miesięcy temu. W niedzielę jej narzeczony znalazł ją martwą w łazience mieszkania w Los Angeles. Najprawdopodobniej celowo zażyła dużą ilość mocnych środków nasennych na receptę. Zobacz: Przyrodnia siostra Roberts OBWINIŁA JĄ O SAMOBÓJSTWO!
Jak twierdzą media za oceanem, incydent z udziałem przyrodniej siostry Roberts może położyć się cieniem na jej karierze. A szczególnie na szansach na zdobycie Oscara - nominowana jest w kategorii Najlepsza aktorka drugoplanowa za rolę w filmie Sierpień w hrabstwie Osage. "Kampania", której celem jest jak najlepsze zaprezentowanie się członkom Akademii decydującym o zwycięzcy, prowadzona jest nawet przed ogłoszeniem nominacji. Julia chciałaby widzieć na swojej półce drugą statuetkę - pierwszą zdobyła za Erin Brockovich w 2000 roku.
John Dilbeck, narzeczony zmarłej Motes twierdzi, że jej samobójstwo miało obnażyć prawdziwą, zimną i wyrachowaną naturę Roberts:
Nancy chciała, żeby prawda ujrzała światło dzienne - napisał na swoim profilu. Odebrała sobie życie, doprowadzona do ostateczności przez swoją okrutną siostrę, która robiła wszystko, co w jej mocy, żeby zniszczyć Nancy życie. Zdecydowała się umrzeć, aby wskazać prawdę.
Dilbeck dodaje, że łzy Roberts nad grobem przyrodniej siostry z pewnością będą nieszczere:
Nie dbała o nią, kiedy żyła - pisze. Dlaczego miałaby robić to teraz?
Wszystko wskazuje więc na to, że Roberts dostanie nieoficjalny, rodzinny zakaz przyjścia na pogrzeb Motes.