Justin "Bizlle" Bieber postanowił odmienić swoje życie i poczynić ostatni krok na drodze do bycia raperem. Po narkotykach, kolegach-gangsterach i konflikcie z prawem przyszedł czas na nowy pseudonim. "Bizzle" w amerykańskim slangu znaczy mniej więcej tyle, co "bitch", czyli "dziwka"... Zobacz: Justin Bieber zmienia pseudonim na... "BIZZLE"!
Jako że Bizzle napytał sobie biedy wśród sąsiadów z luksusowego osiedla w kalifornijskim Calabasas, zaczął rozglądać się za nowym lokum. Wyprowadzkę od dawna sugerował mu jego menedżer, Scooten Braun, wtedy jednak gwiazdor reagował na to dość nerwowo. Teraz zamierza przenieść się do Atlanty, bo to "miasto prawdziwych raperów"...
Zadaje się teraz z Diddym i innymi gwiazdami rapu, a w takim towarzystwie nie może się przecież znajdować jakiś "Justin Bieber" - tłumaczy informator magazynu TMZ. Mieszkał w Atlancie przez jakiś czas kilka lat temu, kiedy podpisał swój pierwszy kontrakt płytowy i przeprowadził się do Stanów. Wciąż mu się tam podoba, więc przeprowadzka jest niemal pewna.
Wydaje nam się, że sąsiedzi pod każdą szerokością geograficzną nie będą zachwyceni rzucaniem jajkami w ich domy. Nawet w wykonaniu "Bizzla".