Dziś popularność na polskim Facebooku zaczęły zdobywać linki do archiwalnych artykułów, przypominających zapomnianą aferę dopingową Justyny Kowalczyk. W 2005 roku 22-letnia biegaczka narciarska nie była jeszcze znana, więc o skandalu dość szybko zapomniano. Dla wielu osób informacja na ten temat jest dziś sporym zaskoczeniem.
Przypomnijmy - Justyna została zdyskwalifikowana na dwa lata podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie. Obecna złota medalistka olimpijska została zawieszona za używanie niedozwolonych substancji, a dokładniej deksametazonu - czyli środka sterydowego, przeciwzapalnego i zwiększającego odporność organizmu. Lek znajduje się na czarnej liście FIS.
Kowalczyk znów ma problem z nogami. Na jej Facebooku pojawiło się zdjęcie przeciążone treningami mięśni. Pod fotką biegaczka napisała:
Wszystkim zazdroszczącym wyjazdów, widoków, treningów, sukcesów... Z dedykacją. Nogi sportowca przed intensywnym treningiem.
Co ciekawe, Polka znowu leczona jest zastrzykami z deksametazonu... Tym razem nie zostanie jednak wykluczona z rywalizacji o olimpijski medal. W zaledwie rok po zakończeniu zawieszenia Justyny środek został wpisany na listę dozwolonych substancji.