Jak już pisaliśmy, od grudnia zeszłego roku w białostockim sądzie toczy się rozprawa przeciwko kochankom Katarzyny W. oskarżonym o udzielanie pomocy osobie ściganej listem gończym. Jeden z nich okazał się być pedofilem. Zobacz: Waśniewska wypiera się kochanka-pedofila!
Mimo że matka zabitej Madzi wyparła się związków ze skazanym za pedofilię Krzysztofem P. pseudonim Dandi, oraz Marcinem K., który przez miesiąc udawał przed mieszkańcami Turośni jej męża, sąd wydał wyrok skazujący.
Biorąc pod uwagę, że maksymalnym wymiarem kary mogło być 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 2 lata, sędzia musiała być przekonana o ich winie. Wydała wyrok 8 miesięcy w zawieszeniu na 2 lata, czyli niemal maksymalny.
Jak informuje Fakt, Marcin K. nie pojawił się na odczytaniu wyroku. Był obecny tylko Krzysztof P., który do ostatniej chwili szedł w zaparte, że z Katarzyną łączyła go "luźna znajomość". Tymczasem mieszkańcy Turośni, gdzie ukrywała się Waśniewska, zeznali, że często odwiedzał ją z jej kryjówce, podając się za jej ojca, co wydało się o tyle podejrzane, że w zaciszu wynajętego domu uprawiali głośny seks...
Seksualne stosunki łączyły ją prawdopodobnie także z podającym się za jej męża Marcinem K., którego, jak zapewniła białostocki sąd, znała głównie z widzenia.
Sprzedawczyni z miejscowego sklepu wspomina, że byli wybredni, szukając bardziej luksusowego jedzenia czy prezerwatyw - przypomina Fakt. Idylla trwała ponad miesiąc. Wreszcie jeden z mieszkańców wioski rozpoznał Waśniewską.