Matka 2-letniej Zahary, adoptowanej córeczki Angeliny Jolie i Brada Pitta, chce, żeby jej dziecko wróciło do Etiopii. Dotychczas Angelina twierdziła, że Zahara jest sierotą. Utrzymywała, że jej rodzice zmarli na AIDS. Jednak podobno dokumenty adopcyjne dowodzą, że dziewczynka ma mamę, babcię i dalszą rodzinę. Wszyscy mieszkają w Etiopii.
Biologiczna mama Zahary, 24-letnia Mentewab Dawit Lebiso, twierdzi, że chce odzyskać dziecko. Podobno nie planowała ciąży; poczęła Saharę, gdy została zgwałcona przez obcego mężczyznę, który włamał się do jej domu. Po narodzinach oddała dziewczynkę, gdyż "nie potrafiła sprostać sytuacji", ale nie przestała jej kochać i chce ją wychowywać. Oświadczyła, że nigdy nie podpisała dokumentów adopcyjnych:
Pragnę, żeby moja córeczka wróciła do domu. Chcę, żeby wiedziała, skąd pochodzi. Zarówno ja, jak jej babcia, bardzo się starałyśmy, żeby mogła wrócić do nas i odzyskać swoją tożsamość. Kiedy moja córka się urodziła, nie mogłam się nią opiekować. Nie było jedzenia, bałam się, że moje dziecko umrze, więc uciekłam.
Członkowie rodziny Zahary twierdzą, że zostali oszukani przez lokalnych urzędników. Podobno obiecano im, że będą mogli widywać dziecko i kontaktować się z nim. Później dowiedzieli się, że to niemożliwe. Chcą odzyskać małą, jednak nie będzie to łatwe. Angelina nie uwierzyła w ich historię. Osoby z otoczenia aktorki mówią, że Jolie nie rozstanie się z dzieckiem, które uratowała przed śmiercią:
Angelina wierzy, że Zahara jest sierotą. Kobieta, która utrzymuje, że jest mamą dziewczynki, musi się mylić. Dokumenty rządowe potwierdzają, że rodzice dziewczynki nie żyją. Angie nie miała powodu, żeby w nie wątpić. Kiedy adoptowała Zaharę, mała była bliska śmierci. Angelina ocaliła to dziecko. Dla niej nie ma najmniejszych wątpliwości; wierzy, że w ten sposób na zawsze się z nią związała.
My się tylko zastanawiamy, jaki związek ma nagłe "odnalezienie się" rodziny Zahary z milionami Angeliny i Brada...