Niedawno pisaliśmy, że testy na obecność narkotyków wykazały, że Britney Spears zażywa nielegalne substancje. Piosenkarka natychmiast ogłosiła, że nie bierze narkotyków, a pozytywny wynik badania jest pomyłką. Teraz utrzymuje, że używała inhalatora z lekiem łagodzącym objawy astmy i z tego powodu test dał mylny rezultat.
Britney upiera się, że substancja, którą wykryto podczas badania jej próbki moczu to Albuterol, legalny lek stosowany w terapii chorych na astmę. Nie wiadomo, czy mówi prawdę. Źródła donoszą, że test wykazał obecność pochodnych amfetaminy, a Albuterol ma zupełnie inny skład. Jednak nawet jeśli Britney nie kłamie, wynik badania nie świadczy o niej dobrze. Piosenkarka nie choruje na astmę. Jej znajomi twierdzą, że używa inhalatora,żeby stłumić apetyt i schudnąć.
Prawnicy Kevina Federline'a z pewnością przedstawią sędziemu wyniki testów. Dodatkowo dysponują nagraniem, na którym widać, jak Britney przejeżdża skrzyżowanie na czerwonym świetle, wioząc swoich synów na tylnym siedzeniu. Spears wie, że musi poprawić swój wizerunek: jeśli tego nie zrobi, znów straci szansę na odzyskanie praw do opieki nad dziećmi. To dlatego zaprzecza, że brała narkotyki. Jej prawnicy twierdzą również, że nie ponosi odpowiedzialności za to, że złamała przepisy drogowe i naraziła swoje dzieci:
Panią Spears nękają paparazzi. W chwili, kiedy zrobiono nagranie, starła się od nich uwolnić. Odwrócili jej uwagę. Nie prowadziła ryzykownie, zachowywała się odpowiedzialnie.