Małgorzata Socha próbowała iść w zaparte i zapewniać, że nie zrobiła niczego z twarzą. Niestety, ze zdjęciami trudno dyskutować. Jej twarz stała się nagle wulgarna i napuchnięta. Aktorka nie potrafiła też zmusić się do szczerego uśmiechu.
Wydaje się, że aktorka wstrzyknęła sobie wypełniacze, by usunąć zbyt wyraźne jej zdaniem bruzdy nosowo-wargowe. Coś poszło jednak nie tak i teraz przypomina Joannę Racewicz.
Socha zdecydowała się zrzucić winę na swoją makijażystkę. Twierdziła, że miała źle dobraną szminkę. Ta musiała chyba sparaliżować kąciki jej ust, bo ledwo się uśmiechała. Zobacz: Socha broni nowej twarzy! "TO MAKIJAŻ!"
W końcu jej znajoma potwierdziła, że Gosia poszła do specjalisty, by "poprawić" twarz. Jest ponoć bardzo zmęczona i boi się, że będzie to widać na ekranie.
Ostatnio wyglądała nie najlepiej, więc skorzystała z zabiegów upiększających - mówi informator Na żywo. Nic dziwnego, jest potwornie przemęczona.
Niestety, wynik zabiegu nie ma wiele wspólnego z "upiększeniem". Socha zdecydowała, że po zakończeniu zdjęć do nowego sezonu Przyjaciółek jedzie na wakacje.
Zgłosiła produkcji, że pod koniec marca wyjeżdża do ciepłych krajów. Wakacje w ciepłym klimacie bardzo jej się przydadzą - mówi źródło.
Miejmy nadzieję, że efekty "upiększenia" nieco zelżeją.