Magazyn Daily Mail ujawnił, że Britney Spears poddała się kolejnemu zabiegowi liposukcji. Podobno wokalistka była tak niezadowolona ze swoich bioder i pośladków, że kazała ponownie odessać sobie tłuszcz. Poprzednia operacja miała miejsce w kwietniu. Znajomy piosenkarki mówi:
Jest niezadowolona ze swojego wyglądu i ma problemy z postrzeganiem własnego ciała: Mówiąc o sobie Britney używa określenia "tłusta świnia". Kiedy patrzy w lustro, nie podoba jej się to, co widzi. Myśli, że wygląda na starą i zmęczoną, a chce być młoda i świeża. Nie mieści się w ubrania w małym rozmiarze, ale takie właśnie kupuje.
Mówi, że kiedy zgubi pięć albo dziesięć kilo, będzie miała wspaniałą garderobę. Łapie swoje fałdki tłuszczu i mówi: "Chciałabym po prostu je obciąć". Odsysanie tłuszczu to według niej najprostsza i najszybsza metoda odzyskania dawnego wyglądu.
Prawdopodobnie Britney zdecydowała się na operację z powodu stresu, który towarzyszy promocji nowego albumu. Chce wyglądać olśniewająco podczas trasy koncertowej Blackout. Źródła donoszą, że myśli o całej serii zabiegów; chce zmniejszyć sobie nos, wypełnić bruzdy wokół ust i usunąć sobie wszystkie włosy na ciele przy pomocy lasera. Jej bliscy martwią się, że operacje plastyczne staną się dla niej kolejnym uzależnieniem:
Britney ma skłonności do kompulsywnych zachowań. Łatwo popada w nałogi. Ma problemy z kontrolowaniem jedzenia, przebiera miarę w piciu. Kiedy imprezuje, to bez umiaru.
Mamy nadzieję, że historia mamy Kanye Westa będzie dla niej pewną przestrogą...