Justin Bieber nie jest obecnie wymarzonym kandydatem na sąsiada. Mieszkańcy luksusowego osiedla w kalifornijskim Calabasas mieli go serdecznie dość nawet zanim obrzucił dom jednego z nich jajami. Po drugiej stronie kontynentu, w Miami, również nie jest specjalnie mile witanym gościem - mając na uwadze przede wszystkim jego słynne już aresztowanie. 20-latek postanowił więc zmienić pseudonim - teraz mówcie mu "Bizzle" - i przeprowadzić się do "najbardziej raperskiego miasta w USA", Atlanty. Bo Justin chce być teraz raperem. Zobacz: Bieber wprowadził się do NOWEGO DOMU! (FOTO)
Okazuje się jednak, że nie wszyscy mieszkańcy Atlanty są zachwyceni przeprowadzką Biebera. Jego nowi sąsiedzi z osiedla w północnozachodniej części miasta zaplanowali już... protest przeciwko jego obecności.
Buckhead Neighborhood Coalition nawołuje do udziału w demonstracji przed domem, w którym gwiazdor obecnie mieszka. Odbędzie się ona w najbliższy poniedziałek o 6 rano - czytamy w oświadczeniu. Jesteśmy wspólnotą, musieliśmy ciężko pracować, żeby osiągnąć to, co mamy. Przeprowadzka Justina Biebera do naszego miasta to nic dobrego, ani dla naszych dzieci, ani dla naszej społeczności.
Przypomnijmy, że niechęć do wybryków wokalisty spowodowała, że kwestią ograniczenia jego praw w USA zająć się musi administracja prezydenta Obamy. Zobacz: Obama rozpatrzy petycję o DEPORTACJĘ BIEBERA! "Chcemy USUNIĘCIA GO ZE SPOŁECZEŃSTWA!"