Beata Tadla została wysłana przez szefów Wiadomości na Majdan, by stamtąd prowadzić relację na żywo. Sytuacja wydawała się spokojna. Nikt nie przypuszczał, że za chwilę dojdzie do eskalacji konfliktu. W rozmowie z Super Expressem dziennikarka wyznaje, że jeszcze nigdy nie najadła się takiego strachu.
Wyleciałam w środę rano do Wiednia, następnie do Charkowa i dopiero stamtąd samochodem do Kijowa - wspomina w tabloidzie. Kiedy nadawaliśmy "Wiadomości" w środę wieczorem, trwał rozejm. Nic nie wskazywało, że następnego dnia sytuacja zaostrzy się do tego stopnia. Rano obudziły nas wybuchy i strzały. Z hotelowego okna obserwowaliśmy najpierw szturm sił specjalnych, a potem jak były wypierane z Majdanu. Rannych przenoszono na drzwiach i fragmentach płotów. Hotel Ukraina w czwartek stał się sztabem kryzysowym, w lobby układano ciała, rząd zabitych ciągle się wydłużał. Stoliki zamieniły się w stoły operacyjne, na kontuarze recepcji też operowano. Widzieliśmy jak zabijani są ludzie, jak bruk spływa krwią, a potem jak ten sam bruk przenoszony jest na barykady. Snajperzy strzelali, by zabić. Celowali precyzyjnie w głowę. Próbowaliśmy rejestrować przez okno te wydarzenia i nagle zorientowaliśmy się, że mamy na sobie wiązki laserowe, prawdopodobnie snajperów. Wystraszyłam się i szybko usiadłam na podłodze. Nawet w hotelu nie było bezpiecznie.
Tadla dodaje, że nie była przygotowana na to, w czym będzie zmuszona uczestniczyć:
Żaden ze mnie korespondent wojenny. Tego wszystkiego nie da się zapomnieć. Jeśli ktoś pyta, czy hełmy i kamizelki kuloodporne były uzasadnione, to niech nie ma żadnych wątpliwości. Kilkadziesiąt minut przed czwartkowym wydaniem Wiadomości tuż obok, na schodach, zabito człowieka. Kiedy szykowaliśmy się do wejścia, matka zabitego chłopaka wydała z siebie tak rozpaczliwy krzyk, że ugięły się pode mną kolana. To pozostanie we mnie jak tatuaże w głowie, Nigdy nie byłam tak blisko śmierci i zagrożenia.
Przypomnijmy, jak Jarosław Kuźniar wyśmiał relację z Majdanu. Pracującego w terenie dziennikarza nazwał... "kijowskim pajacykiem":