Wygląda na to, że przed nami jeszcze kilka tygodni publicznych wymian zdań między Agnieszką Szulim i Dodą. Prezenterka zapewnia, że piosenkarka zaatakowała ją w toalecie i przewróciła na ziemię. Rabczewska zapewnia z kolei, że nie naruszyła nietykalności cielesnej znienawidzonej przez nią celebrytki. Twierdzi, że Szulim wykorzystuje ją, by promować swój program telewizyjny.
Problemem okazuje się to, że nawet funkcjonariusze, którzy pojawili się na miejscu, postanowili nie przyjmować zgłoszenia, bo Szulim nie była trzeźwa. Celebrytka opublikowała jednak wyniki obdukcji i szykuje się na sądową batalię.
Nowy tydzień zaczyna się od odbrony Dody w magazynie Show.
Jak można ignorować jasne oświadczenia policji, tłumaczenie drugiej strony czy logiczne myślenie i jeszcze przed rozpoczęciem jakiejkolwiek rozprawy krzyczeć z okładek: Kto kogo naprawdę pobił? - pyta rzecznik Dody, Piotr Wróbel. Powstała cała seria artykułów z bzdurnymi kłamstwami i pomówieniami, które mają pomóc Szulim oczernić Dodę i jej otoczenie. Nie rozumiem, jak celebryci mogą nawoływać do bojkotów i potępienia, skoro nie byli na miejscu zdarzenia? Drodzy państwo, z ocenami poczekajmy na wyroki sądów.
W winę Rabczewskiej nie wierzy też jej dawny pracodawca z teatru Buffo. Janusz Józefowicz jest przekonany, że do konfrontacji nie doszło, a Szulim kłamie...
Media bardzo szybko orzekły o jej winie. To percepcja rynsztokowa. I niestety znak naszych czasów. Od Dody zależy teraz, co z tym zrobi - mówi. Owszem, jest osobą, która reaguje emocjonalnie. Ale w pobicie nie wierzę. Z tego co wiem, nie ma w tej sprawie dowodów.
Wtóruje mu Michał Piróg, który również nie wierzy, że Szulim oberwała od Rabczewskiej. Jego zdaniem specjalnie rozdmuchała sprawę.
Moim zdaniem tam się nic nie stało. Jakby Doda miała bić, to by Aga inaczej wyglądała. Sytuacja jest wyolbrzymiona.
Przypomnijmy, że Doda ma jeszcze jednego obrońcę: Wiśniewski atakuje Szulim: "ZDZIRA! Została TYLKO ZBLUZGANA!"