W ubiegłym tygodniu Beata Tadla została wysłana na Ukrainę, by relacjonować sytuację na Majdanie dla TVP. Kiedy dotarła na miejsce, wydawało się, że wszystko jest w porządku, jednak z dnia na dzień okoliczności stawały się coraz groźniejsze.
W dzisiejszym wywiadzie dla Super Expressu Tadla powiedziała, że mogła zginąć. Twierdzi, że.. "mierzyli do niej snajperzy":
Snajperzy strzelali, by zabić. Celowali precyzyjnie w głowę. Próbowaliśmy rejestrować przez okno te wydarzenia i nagle zorientowaliśmy się, że mamy na sobie wiązki laserowe, prawdopodobnie snajperów. Wystraszyłam się i szybko usiadłam na podłodze.
Na szczęście Tadla wróciła do Polski cała i zdrowa. Na warszawskim Okęciu czekał na nią uśmiechnięty Jarosław Kret ubrany w barwy Ukrainy.