Ewa Minge utrzymuje, że jej twarz nie przeszła żadnych zabiegów. Czy to, jak wygląda obecnie 46-letnia projektantka jest wyłącznie wynikiem "zmiany diety"?
Ewa twierdzi, że ludzie komentujący jej wygląd... szkodą jej marce:
Buduję markę, której jestem twarzą, inwestuję poważne środki a ktoś wypowiada parę bzdurnych, nieprawdziwych, obraźliwych zdań o moich rzekomych operacjach plastycznych, potem internauci plują po mojej twarzy, wycierają na niej swoje frustracje – mówi na łamach Gali. Utracone korzyści materialne są wymierne, ale gdzie jest wymiar tego co przeżywają nasze rodziny?
Minge zapowiada, że skieruje sprawę na drogę sądową:
Długo wstrzymywałam się od spraw sądowych, bo sądy w Polsce są zawalone sprawami i nie przerabiają tego ogromu. Wydawało mi się, że mojej twarzy im dokładać nie będę, ale w końcu każdy proceder ma swoje granice. Podjęłam walkę o własną godność i bezprawne zarabianie na moim wizerunku, który nie jest publiczny, a co najwyżej popularny.