Jak już pisaliśmy, przechwycony przez Polsat Taniec z gwiazdami poprowadzi Krzysztof Ibisz z Anną Głogowską. Konkurencja była silna. Swoje zainteresowanie wiosenną edycja wyraził też pierwszy prowadzący, Hubert Urbański. Przed laty, gdy program zadebiutował w TVN, właśnie on w towarzystwie Magdy Mołek, a potem Katarzyny Skrzyneckiej, prowadził 5. pierwszych edycji. Szło mu tak dobrze, że tuż przed startem 6. sezonu uwierzył, że jest niezastąpiony. Zażądał od producentów... 50 tysięcy złotych za odcinek.
Stanęło na tym, że Edward Miszczak wyrzucił go z pracy.
Złote czasy dla Urbańskiego już dawno się skończyły. Polsat też nie zdecydował się na współpracę z tak kosztownym prowadzącym. Zwłaszcza, że jest pod ręką Krzyś, który chętnie zrobi to samo... za darmo. Jak donosi tygodnik Rewia, Ibisz nie dostanie dodatkowych pieniędzy za prowadzenie Tańca z gwiazdami.
Poprowadzi show w ramach dotychczasowej umowy - mówi pracownik stacji w rozmowie z tygodnikiem.
Ibisz, który po klęsce programu 7420 milion od zaraz przebywał na "zesłaniu" w Polsat Cafe, i tak nie mógł sobie pozwolić na wybrzydzanie. Najważniejsze, żeby wystarczyło mu na alimenty. Przypomnijmy, że co miesiąc płaci swoim dwóm byłym żonom 14 tysięcy złotych.