W niedzielę rozpoczęła się siódma edycja Must be the music ze zmienionym składem jurorów. Pośród sędziów znalazł się także Piotr Rogucki, który zastąpił Łoza. W show pojawiła się także walcząca z rakiem Kora, która udowodniła, że ma ogromną klasę.
Błażej Papiernik naprawdę zaskoczył widzów i jurorów. Po jego energetycznym występie trójka dała mu "tak", zaś Kora zdecydowała się na "nie". Wokalista usłyszał komplementy od Sztaby i Zapendowskiej, która nazwała go "czarusiem". Kolejni na scenie pojawili się muzycy z grupy Storo, którzy na co dzień grają we Francji. Lider zespołu pochodzi z Polski, zaś pozostali członkowie są obcokrajowcami. Po mocnym, rockowym występie Storo sędziowie byli zachwyceni i zobaczymy grupę w kolejnym etapie show.
Fantastycznie, jesteś piękny. Chciałabym, aby wszyscy Polacy wyglądali jak ty – powiedziała Jackowska do wokalisty.
Po rockowym brzmieniu widzowie mogli usłyszeć subtelniejsza muzykę. Na scenie stanęła mała pianistka, która także podbiła serca jurorów i dowiedziała się, że "jest wyjątkowo muzykalna". Po przerwie w Must be the music zaśpiewała Martyna Bellini, która wzbudziła totalny zachwyt Kory. Dziewczyna niestety nie powaliła swoim wokalem i mina Zapendowskiej była bardzo znacząca. Dotrwaliśmy jednak do końca występu. Piosenkarka dostała tylko trzy "nie" i jeden "tak" od zakochanej w jej urodzie Jackowskiej.
Na scenie wystąpiła także "szafiarka" – Kamila Adamiec. Wokalistka porwała się na kawałek Katy Melui, ale nie przypadła do gustu Sztabie oraz Zapendowskiej. Zdaniem dwójki sędziów zaśpiewała słabo, zaś nowy członek jury prosił o danie jej szansy.
Piosenka nudna i nic się w niej nie działo. Mnóstwo bezczelnych niedokładności. Więc myślę sobie, że albo za wcześnie, albo za późno – powiedziała Zapendowska.
Ostatecznie Sztaba dał się przekonać Piotrowi Roguckiemu. Przed widzami pojawił się zespół grający muzykę bałkańską. Grupa Sarakina Balkan Band wykonała tradycyjna pieśń romską z Bałkan i zdobyli komplet pozytywnych głosów od jurorów. Kolejna uczestniczka - Pani Władysława - bardziej za względu na pasje niż głos otrzymała trzy razy "tak". Występ Pauliny Czapli zakończył się przemówieniem Piotra Roguckiego, który skrytykował publiczność za negatywną reakcję, gdy wokalistka na moment przerwała. Pomimo małej pomyłki interpretacja wielkiego przeboju 4 Non Blonds wzbudziła zachwyt sędziów.
Urodzona artystka – podsumowała jej występ Kora.
Sylwia Trojanowska zaśpiewała przebój Tiny Turner. Piosenkarka chyba nie spodziewała się, że w trakcie jej występu Sztaba będzie miał tak zbolała minę. Zapendowska przyznała, że "występ był przeokropny" i Sylwia nie dostała się do kolejnego etapu. Grupa Sachiel składająca się z dwóch wokalistów i rapującej wokalistki, zdobyła serca jurorów.
Jestem pod wrażeniem. Bomba i bomba. Dziewczyna fantastyczna! – zachwycała się Kora.
Kolejni wystąpili The Sixpounder, który wykonał metalowy kawałek i w kolejnej edycji Must be the music znowu posłuchamy dobrego, ciężkiego grania. Jako ostatni wystąpili Natasza Topor i Bez Różu Ani Rusz, którzy podzielili jury na zadowolonych i krytycznych wobec ich występu.
Jak Wam się podobał pierwszy odcinek MBTM?