Joanna Krupa postanowiła oficjalnie zbagatelizować informacje o swoich kłopotach finansowych. Jak niedawno informowaliśmy za amerykańską agencją prasową, jej posiadłość w Los Angeles jest zagrożona licytacją. Jak się okazuje, modelka od lat zalega z rachunkami. Kwota urosła do 725 tysięcy dolarów, czyli ponad 2 milionów złotych, co przewyższa wartość posiadłości, wycenionej 10 lat temu na 670 tysięcy. Od tamtej pory sporo się zmieniło na amerykańskim rynku nieruchomości, więc możliwe, że tą kwotę należy uznać za zawyżoną.
Wygląda na to, że nawet licytacja nie rozwiąże problemów finansowych Krupy. Ona sama jednak wyśmiewa te informacje na Twitterze.
Uwielbiam takie historie - napisała. Nie sądzę, bym dzisiaj miała opuścić dom, strasznie pada.
Kpiny z kłopotów finansowych raczej nie poprawią jej sytuacji. A jest ona dość poważna. Producenci The Real Housewives of Miami doszli do wniosku, że formuła programu się wyczerpała, co postawiło jego przyszłość pod znakiem zapytania. Nie powiodły się też podjęte przez Krupę próby wkręcenia się do The Real Housewives of Beverly Hills. Nawet TVN nie ma dla niej propozycji, o czym sama dumnie doniosła.
Zobacz: Krupa: "NIE WRACAM DO POLSKI"