Monika Janowska, znana policji na Florydzie jako Monika Głodek, nadal świętuje swój sądowy sukces. Jak już pisaliśmy, sąd Broward County podjął decyzję o nie wszczynaniu procesu w sprawie kradzieży ubrań ze sklepu Neiman Marcus. Jak zapewnił prawnik oskarżonej, nigdy nie wątpił w jej "niewinność". Niestety, nadal musi w tej kwestii polegać na swojej wierze, gdyż rezygnacja z procesu nie dowodzi niewinności. Jak skomentował w rozmowie z Super Expressem nowojorski prawnik, adwokatom Moniki i drugiej oskarżonej, Janiny Drzewieckiej, mogło udać się po prostu przekonać świadków, by wycofali zeznania.
Trzeba docenić pracę adwokatów, bo wykonali dobrą robotę - ocenił Paweł Sobaj z nowojorskiej kancelarii Sabaj&Associates. Myślę, że dużo pracowali nad tą sprawą i w terenie. Wycofanie zarzutów mogło wynikać z kilku przyczyn. Najczęściej zdarza się tak, kiedy świadek prokuratury w ostatniej chwili się wycofuje. Sprawa może zostać wniesiona ponownie i kontynuowana w każdym czasie później aż do przedawnienia czyli w przypadku takiego wykroczenia 3 lat.
Monika tak się ucieszyła, że postanowiła zabawić w USA nieco dłużej. Być może wpaść także na drobne zakupy. Miejmy nadzieję, że tym razem obędzie się bez wpadki.
Jak donosi Fakt, pozostawiony w Polsce Robert Janowski nie wygląda na zachwyconego.
Przechadza się po ulicach Warszawy w wisielczym nastroju - relacjonuje tabloid. Dobrze, że ma chociaż wiernego kompana podczas tych spacerów. Ale wiadomo - pies nie zastąpi mu żony.
Takiej żony nic mu nie zastąpi.
Przypomnijmy: Były mąż Głodek: "NIE SĄDZIŁEM, ŻE KRADNIE"