Barkhad Abdi stał się znany na całym świecie dzięki roli somalijskiego terrorysty, w którego wcielił się w filmie Kapitan Phillips. 28-letni Adi do 1999 roku mieszkał w Somalii i Jemenie, później wyjechał do USA i zamieszkał ze swoim bratem w Minneapolis, gdzie pracował jako kierowca. Wcześniej nie miał nic wspólnego z aktorstwem, zgłosił się na organizowany przez producentów casting. Był tak dobry, że nominowano go do Oscara za najlepszą rolę drugoplanową.
Okazuje się jednak, że początkujący i niezwykle utalentowany aktor... jest bankrutem. Dwa lata temu studio filmowe zapłaciło mu 65 tysięcy dolarów (około 200 tysięcy złotych), które wydał na bieżące wydatki i pomoc rodzinie. Dodajmy, że Kapitan Phillips zarobił do tej pory ponad 220 milionów dolarów (około 700 milionów złotych!), przy budżecie wysokości 50 milionów. W momencie podpisywania umowy z producentami nie miał agenta ani menedżera, który mógłby zadbać o jego interesy. Stracił więc wszystkie dodatkowe wpływy, związane z sukcesem filmu na całym świecie.
Abdi na gali wręczenia Oscarów zaprezentował się... w pożyczonym garniturze. W czasie promocji filmu w Los Angeles twórcy wypłacali mu dzienną dietę oraz opłacali mieszkanie. Na premiery i oficjalne imprezy przychodził w wypożyczonych ubraniach.
Jak jednak informuje Sunday Morning Herald, być może uda mu się zdobyć kolejną rolę. Somalijczyk jest w trakcie rozmów o udziale w filmie The Place That Hits the Sun, opartym na historii życia Willie Mtolo, południowoafrykańskiego maratończyka. Miejmy nadzieję, że tym razem wynegocjuje lepszą umowę.
