Katy Perry zdobyła się ostatnio na prawdziwy akt odwagi i całowała się z Miley Cyrus podczas jej koncertu w Los Angeles. Być może miało to na celu podniesienie sprzedaży biletów na trasę Bangerz, która nie cieszy się zbyt dużym zainteresowaniem. Wzbudza za to spore kontrowersje, które, niestety, nie wróżą dobrze. Zobacz: Trasa Miley zostanie ODWOŁANA? "TO PORNO-SHOW dla 9-LATEK!"
Chociaż wtedy Perry była zachwycona, dzisiaj twierdzi, że pocałunek z Cyrus nie był jednak najlepszym pomysłem:
Byłam na jej koncercie, który jest bardzo fajny, kolorowy i pełen atrakcji. W pewnym momencie jest tam coś w stylu "kiss cam". Podeszłam więc do niej i chciałam dać takiego dziewczyńskiego, koleżeńskiego buziaka, jakie dają sobie przyjaciółki - tłumaczy w rozmowie z Yahoo! Sunrise Katy. Ale ona przekręciła głowę i chciała wejść głębiej. Oderwałam się od niej, bóg wie, gdzie był ten język. On nie ma dobrej opinii.
O języku Perry na szczęście wiadomo nieco więcej: