Dwie godziny temu w Polsacie rozpoczęło się "drugie życie" Tańca z gwiazdami. Jak można się było spodziewać, jest nieco taniej i bardziej kiczowato niż w TVN-ie. Na początek na scenie pojawili się Katarzyna Skrzynecka i Piotr Gąsowski, by przekazać pałeczkę nowym prowadzącym: Annie Głogowskiej i Krzysztofowi Ibiszowi. W dzisiejszym odcinku zaprezentowały się panie.
Na parkiecie jako pierwsza wystąpiła Aneta Zając, typowana do tej pory na zwyciężczynię. Jak tak dalej pójdzie, będzie potrzebowała sporej pomocy widzów, by nie odpaść z programu. Od jurorów otrzymała jedynie 26 punktów za swoją cza-czę. Tańczysz ze wspaniałym tancerzem. Zatańczyłaś skrupulatnie. brakowało mi rytmu. Ta cza-cza była ciągła, brak różnic w rytmie – mówiła Iwona Pavlović.
Zaraz po niej wystąpiła Joanna Moro, która otrzymała 32 punkty za walc angielski - najwięcej w tym odcinku. Muszę ci podziękować. Tu był sway, to jest takie nachylenie. Od dzisiaj jesteś dla mnie Joanna More, z angielskiego więcej, bo zrobiłaś więcej – chwaliła ją Iwona. Robiłaś bardzo trudne figury – zauważył Michał.
Karolina Szostak, najbardziej ponętna prezenterka sportowa na świecie, otrzymała za walca jedynie 22 punkty. Nie było lekkości. To był trochę walec. To wszystko zależy od pracy stóp, a nie ciężaru ciała –radziła jej Pavlović.
Natalia Siwiec pokazała, że ma dystans do siebie. Nikt nie śmiał się tak głośno po jej występie jak ona sama. Celebrytka otrzymała jedynie 18 punktów. W tańcu ważne jest uziemienie, a te nóżki się chybotały, wyginały, ważna jest miednica, musisz ją czuć od kości ogonowej. Nie było bioderek, nie było korpusu, nie było niczego. Jest tak źle, że teraz może być już tylko lepiej – mówiła Iwona.
Ostatecznie pierwsze miejsce wśród pań zajęła Joanna Moro. Zaraz za nią znalazła się Aneta Zając. Z programu odpadła Viola Arlak.