Projektant mody, Piotr Krajewski, który stara się zwracać na siebie uwagę krytykowaniem innych celebrytów, postanowił przypomnieć o sobie w dzisiejszym Super Expressie. Widać, że jest naprawdę gotowy na wszystko. Zdecydował się poddać publicznej operacji plastycznej nosa. Na salę operacyjną zaprosił fotoreportera z aparatem.
7 razy miałem złamany nos - żali się w tabloidzie. Jak byłem mały to mieszkałem w dzielnicy, gdzie nóż nie służył do smarowania chleba masłem. Wiele przeżyłem. Mój nos nie miał już chrząstki. Przez ostatnie lata oddychało mi się coraz gorzej. Zdarzał mi się nawet bezdech nocny. Którejś nocy moja żona Ewcia tak się wystraszyła, że postanowiłem coś z tym zrobić. Wcale nie chodzi o to, że chcę być piękny, po prostu chcę żyć.
Po operacji projektant postanowił zareklamować w tabloidzie klinikę, w której poddał się zabiegowi. Liczy na zniżkę?
Operacja trwała 4 godziny, była to korekta z rekonstrukcją, ale po zabiegu nic mnie nie boli. Zrobiłbym to jeszcze raz - zapewnia. Poza tym mam wspaniałą opiekę. Pielęgniarki z Medical Esthetic są cudowne. Teraz nie mogę się doczekać aż zdejmę opatrunek. Wiem, ze mój nosek będzie teraz ładny i zgrabny.
Myślicie, ze nowy "nosek" pomoże?