Kim Kardashian i Kanye Westowi bardzo zależy na ekskluzywnym, wystawnym weselu, o którym mówić się będzie jeszcze przez długi czas. Niestety, raz po raz napotykają na kolejne trudności, które mogą znacząco obniżyć celebrycki standard ich uroczystości.
Po pierwsze, gościć rapera i gwiazdki reality show nie chciał Wersal, który zamarzył się im na ślub. Po drugie, ofertę bycia świadkową Kim stanowczo odrzuciła Beyonce. Teraz okazało się, że świadkiem Westa nie chce być jego wieloletni przyjaciel, Jay-Z. Poszło o... obecność kamer.
Jay-Z zgodził się bez wahania, postawił jednak jeden warunek: żadna z kamer nie będzie filmowała ani jego, ani Beyonce, ani ich córki Blue Ivy - tłumaczy informator magazynu Daily Star. Beyonce jest przerażona perspektywą wyskoczenia gdzieś w Keeping Up With Kardashians. Trzyma się z daleka od szmirowatych produkcji telewizyjnych i nie zamierza obniżać swoich standardów, dla nikogo i z żadnego powodu.
Niestety, stacja E!, która emituje rodzinne reality show Kardashianów, jest zdeterminowana do zgromadzenia na planie jak największej liczby gwiazd. W tej sytuacji Jay nie miał wyjścia i musiał Westowi odmówić.