W sierpniu zeszłego roku Doda zwolniła swojego przyrodniego brata ze stanowiska organizatora jej koncertów. Oficjalnym powodem rozstania były względy rodzinne. Jak zapewniał wówczas rzecznik piosenkarki, Rafał Rabczewski,który właśnie miał zostać ojcem, chciał więcej czasu poświęcić rodzinie. Zobacz: Doda ZWOLNIŁA BRATA! "Z powodów rodzinnych"
Z czasem wyszło jednak na jaw, że nie rozstali się w przyjaźni. Jak informuje Fakt, powołując się na osobę z otoczenia Rabczewskich, poszło oczywiście o pieniądze.
Oni od jakiegoś czasu kłócą się o to - potwierdza źródło tabloidu. Chodzi o pieniądze z koncertów z poprzedniej trasy, którą on jej załatwiał. Doda nie rozliczyła się z nim jak należy.
Niemiłym zaskoczeniem było dla Doroty również to, że po awanturze z Agnieszką Szulim w damskiej toalecie w Chorzowie, Rafał dał jej do zrozumienia, że sama jest sobie winna.
Zarzucił Dodzie, że nie szanuje ludzi i powinna dostać srogo po tyłku, by zmieniła postępowanie - zdradza informator tabloidu.