Jak już pisaliśmy, tydzień temu na świat przyszedł pierwszy syn Jarosława Wałęsy i jego żony Eweliny Jachymek. Dziecko urodziło się w prywatnej klinice z Gdańsku, mimo że rodzinie europosła przysługiwał im poród w szpitalu w Brukseli. Nie znaczy to, że pobyt na polskiej porodówce był tani. Jak informuje Fakt, Wałęsowie zapłacili za niego 6 tysięcy złotych. Na szczęście wszystko co do grosza otrzymają z powrotem.
Pensja europosła to aż 33,6 tysiąca co miesiąc - przypomina tabloid. Oprócz wysokich zarobków eurodeputowani cieszą się licznymi przywilejami. Za poród w prywatnej klinice dostają z powrotem pieniądze. Wystarczy złożyć odpowiednie podanie do Parlamentu Europejskiego, a z unijnej kasy poseł otrzyma zwrot 80% kosztów porodu. Pozostałe 20% odda mu firma ubezpieczeniowa. By skorzystać z takiej możliwości, wystarczy wykupić abonament - składka to około 30 euro miesięcznie.
Aby liczyć na takie luksusy, trzeba być zatrudnionym w strukturach unijnych. Niekoniecznie w Parlamencie.
Takie abonamenty maja nawet urzędnicy z Brukseli - ujawnia informator tabloidu. To się opłaca.
Ubezpieczenie gwarantuje nie tylko zwrot kosztów za urodzenie dziecka, bez względu na wybór kliniki, lecz także pokrywa koszt pełnej opieki lekarskiej, a także płaci za wynajęcie opiekunki na terenie Brukseli.