Nie wiadomo, skąd Zbigniewowi Zamachowskiemu przyszło do głowy, że jego narzeczona może szczegóły planowanego na lato ślubu zatrzymać dla siebie. Dotąd bowiem nigdy tego nie robiła. Niestety Zbyszek zorientował się trochę za późno, czyli po jej dwóch rozmowach z tabloidami. Zobacz:
Zbyszek ponoć wpadł w szał. Zorientował się, że nie wystarczy jej raz powiedzieć, że dyskrecja nie jest wcale najgorszym pomysłem. Jak informuje Fakt, skończyło się wielką awanturą i oficjalnym zakazem nie mówienia na temat ślubu. Richardson zastosowała się do tego na swój własny sposób. Zastosowała prawdziwie gwiazdorskie rozwiązanie. Nie informuje gości, kiedy i gdzie odbędzie się ceremonia.
Teraz Monika wpadła w paranoję - ujawnia w rozmowie z tabloidem znajoma prezenterki. Zaprasza ludzi, ale nie chce podawać terminu czy miejsca uroczystości. Powiedziała, że wszyscy dowiedzą się na krótko przed ślubem, bo na razie nie chce, by informacje przedostawały się do niepowołanych osób. Zbyszek nie chce z tego robić cyrku, w przeciwieństwie do Moniki, która kocha splendor i bycie w centrum zainteresowania.