Mało kto tego się spodziewał - Mateusz Damięcki nie zatańczy w finale 6. edycji Tańca z gwiazdami! Wczorajsze występy aktora i Ewy Szabatin były bardzo udane i ocenione wysoko, ale widzowie zadecydowali, że to pucołowata Anna Guzik powalczy za tydzień o czerwone Porsche. Mielismy wrażenie, że to partnerka Mateusza była bardziej rozczarowana werdyktem niż on sam, ale może zwiodły nas aktorskie umiejętności Damięckiego, który płacz i zgrzytanie zębami zostawił sobie na później. Tymczasem wraca do swojego 22-letniego Mercedesa.
Za tydzień rywalizować będą Justyna Steczkowska i Stefano Terrazzino oraz Anna Guzik i Łukasz Czarnecki. Popularność popularnością, ale Guzik nie jest raczej w stanie przebić tanecznego kunsztu i seksapilu Steczkowskiej. Dziś w obydwu konkursowych tańcach Justyna zaprezentowała się bardzo ponętnie. Jej mąż musi mieć nerwy ze stali - jesteśmy pewni, że większość panów, którzy widzieli dzisiejszy odcinek, długo będzie pamiętać doskonałe ("robione") ciało wokalistki opięte seksownym mundurkiem czy skąpym gorsetem. O Ani Guzik nie można powiedzieć, by miała doskonałe warunki fizyczne, co bezlitośnie obnażyła założona do cza-czy minispódniczka.
Nasi czytelnicy zwrócili uwagę na konsekwencję Justyny Steczkowskiej - jest coraz bardziej sztuczna. Nie dość, że miała chyba kilkunaście operacji plastycznych, to wystąpiła na dodatek w przedłużanych włosach. Jakie szanse ma z nią naturalna ale mało atrakcyjna "Hela"? Czy jest w ogóle sens śledzić finał?