W trzecim odcinku czwartej edycji X Factora znów nie zabrakło emocji, łez i "występów" samych jurorów. Widać wyraźnie, że TVN postawił teraz na większą interakcję z uczestnikami i pokazanie "ludzkiej" twarzy sędziów.
Jako pierwszych na scenie zobaczyliśmy białoruski zespół The Toobes, dobrze znany widzom talent show. Pojawili się już w Must Be The Music i Mam Talent, regularnie koncertują w naszym kraju i poza jego granicami. Jurorzy na pewno musieli o nich słyszeć, udawali jednak bardzo zaskoczonych, a Ewa Farna i Kuba Wojewódzki oklaskiwali ich na stojąco:
Ja pierdziele, w dupę jeża, no jestem przerażony, że mógłbym was już nigdy więcej nie usłyszeć, to było niesamowite! - mówił "Król TVN". Ja mogę wam nosić sprzęt, mogę tańczyć z dziewczynkami, ja mogę robić wszystko - deklarował zachwycony Czesław Mozil.
Następnie zobaczyć mogliśmy dość osobliwy występ również znanego już z telewizji Gregi Love, którego wsparł sam Czesław, w kolejnym "spontanicznym" występie jurora. Mozil pokazał mu, jak ma zachowywać się na scenie, żeby za rok zagłosował na tak. Wyglądało to tak:
Mimo wszystko Gregi usłyszał cztery razy "nie".
Dużo więcej szczęścia miała 16-letnia Kasia Pilch, która zachwyciła sędziów swoim wykonaniem piosenki Emeli Sande pt. Clown. Młoda wokalistka była bardzo przejęta, popłakała się po występie. To było naprawdę bardzo emocjonalne, było bardzo fajne i to jest niesamowite, że masz 16 lat i możesz się mega bardzo rozwinąć - chwaliła starsza o 4 lata Farna. Kasia przeszła do kolejnego etapu z kompletem pozytywnych ocen.
Równie mocno spodobała się Karolina Duszkiewicz z Krakowa, której statyw do mikrofonu przytrzymywał Wojewódzki:
Andrzej Mroczka doprowadził z kolei Ewę do łez, śpiewając hit Kings of Leon, Use Somebody: Bardzo przepraszam, ale to było tak strasznie prawdziwe... że pan ma 36 lat i porywa taką 20-latkę - mówiła wzruszona. Bardzo dziękuję.
Następnie zobaczyć mogliśmy występ zespołu o intrygującej nazwie Kochankowie gwiezdnych przestrzeni. Jestem pod wrażeniem waszego basisty, który tryskał energią, jakby dorastał w Czarnobylu - ocenił fachowo Wojewódzki. Jak możecie być tak bezczelnie dobrzy? - pytała Farna. Zespół usłyszał cztery razy "tak".
Jurorzy nie byli już tak przychylni wykonaniu hitu Rihanny Stay niejakiego Alexa, podobnie jak występom zespołu S&M i uczestnikowi o imieniu Szymon. Wszyscy oni otrzymali cztery głosy na "nie".
Daria Zawiłow próbowała swoich sił w poprzedniej edycji programu, jednak bez większych sukcesów. Tym razem zaśpiewała hit Imgaine Dragons, Radioactive i tym razem spodobała się jurorom. Coś się stało przez ten rok, dobrze, że jesteś! - mówiła Tatiana Okupnik. Masz taki fajny naszyjnik, cztery razy tak, przechodzisz! - dodał Wojewódzki.
Swoją drugą szansę wykorzystał także niejaki Aleksander, który najpierw fałszował w Careless Whisper George'a Michaela, jednak sędziowie pozwoli mu zaśpiewać drugą piosenkę, tym razem własnej kompozycji. Pamiętaj Aleksander, nigdy nie zasypiaj w trakcie śpiewania! - poradził Wojewódzki. Po czterech "nie" usłyszał jednak cztery "tak".
Zespół Śnieżek Trio zaprezentował się w przeboju Eda Sheerana, Give me love. Porwali publiczność i jurorów. Basista ma minę, jakby obierał ziemniaki, ale jest punktualny. Nie wiem, gdzieś ty się chował, ale jesteś świetnym wokalistą - ocenił Kuba. Jesteście super zgrani, jak będzie koncert, będę w pierwszym rzędzie! - dodała Farna.
Ostatni na scenie zaprezentował się duet JD, wykonując oryginalną wersję If I were a boy Beyonce. Można być pod wrażeniem, naprawdę. Koncept jest ciekawy, ty czasami brzmisz, jakbyś robił remont za ścianą albo wannę czyścił, ale momentami to się zgadza. A tobie się chciałem pokłonić dziewczyno, naprawdę - mówił Wojewódzki.
Jak oceniacie poziom tej edycji? Udział zespołów faktycznie go podnosi?