Nadal nie wiadomo, co dokładnie zaszło podczas spotkania Dody i Agnieszki Szulim w chorzowskiej toalecie. Prezenterka twierdzi, że została przewrócona na podłogę. Piosenkarka zapewnia tymczasem, że cała sytuacja została rozdmuchana na potrzeby promocji jej programu.
W najnowszym wywiadzie Doda wyjaśnia, że w kiblu poszło o wywiad z przyrodnią siostrą gwiazdy i komentowanie sprawy romansu jej ojca.
Przejmuję się, jak ktoś ubliża mojej rodzinie. Program Agnieszki Szulim non stop obrażał i obraża moją rodzinę. Na to nie pozwolę - mówi w rozmowie z Newseria Lifestyle. Moi rodzice wytoczyli sprawę cywilną Agnieszce Szulim parę miesięcy temu. Ktoś, kto kocha swoją rodzinę, kto jest honorowy, doskonale mnie zrozumie. Tego, kto sprzeda własną matkę za przysłowiowe dwa złote, jest mi tylko szkoda.
Przypomnijmy, jak Doda wulgarnie obraziła swoją siostrę, na którą jej ojciec nie chciał płacić nawet 500 złotych miesięcznie. Dziewczyna podobno bardzo to przeżyła:
Okazuje się, że Dorota też jest wrażliwa. Narzeka, że Szulim obraża ją na antenie TVN-u:
Agnieszka niepotrzebnie zaczęła i skończy na obrażaniu ludzi. Być może taki ma pomysł na siebie i program. Wydaje mi się, że są granice i nie powinno się obrażać czyjejś rodziny i osób starszych. Nie chce mi się o niej rozmawiać, bo o ludziach mogę rozmawiać, a dla mnie to nie jest człowiek - mówi Super Expressowi. Być może lepiej sprzedaje się niesamowicie wysnuta opowieść po wypaleniu blanta, że ja mając chory kręgosłup jestem w stanie pobić wszystkich dookoła siebie. Umieram ze śmiechu, kiedy czytam te obdukcje.
Przypomnijmy, że sympatyczna mama Dody zagroziła właśnie podobnym losem Justynie Steczkowskiej. Też skończy się obdukcją?