Agata Młynarska lubi opowiadać o metamorfozie, którą przeszła w ostatnim czasie. Przez siedem lat chodziła na psychoterapię, podczas której uczyła się, jak cieszyć się swoim życiem i sukcesem. Wróciła do telewizji o wiele szczuplejsza i szczęśliwsza.
Prezenterka trafiła na okładkę najnowszego wydania magazynu Twój Styl. W wywiadzie zapewnia, że nigdy nie poszła pod nóż. Stara się o siebie dbać. Zapytana, czy pomaga naturze, odpowiada:
Oczywiście. Zdrowo się odżywiam, pływam, ćwiczę, pilnuję wizyt u kosmetyczki, co jakiś czas obowiązkowo funduję sobie mezoterapię - mówi. Dziś kobieta czterdziestoletnia ma pełne prawo czuć, że wszystko przed nią, może błyszczeć, zachwycać, podbijać świat. Za rok stuknie mi pięćdziesiątka i nie czuję się staro, wręcz przeciwnie.
Agata chwali się też, że o wiele lepiej radzi sobie z emocjami i krytyką.
Presja jest wtedy, kiedy pozwalamy sobie ją czuć. Mam już za sobą etap, kiedy tak bardzo chciałam spełniać oczekiwania innych, że gdy czytałam na swój temat krytyczną opinię, wydawało mi się, że oszaleję albo rzucę się do Wisły. Nie wiedziałam, co mam jeszcze zrobić, żeby się spodobać. Moja mądra przyjaciółka Asia Kurowska powtarzała: "Jeśli jesteś zraniona tym, co o tobie piszą, znaczy, że masz problem, bo dałaś się zranić". Musiały minąć lata, żebym zrozumiała, że nikt i nic mnie już nie zrani, dopóki na to nie pozwolę.
