Grająca Krystynę Lubicz Agnieszka Kotulanka od lat ma poważne problemy z uzależnieniem od alkoholu. Sprawa stała się na tyle poważna, że zaczęła przeszkadzać ekipie w pracy. Grający jej serialowego męża Tomasz Stockinger narzekał, że Kotulanka ciągle spóźnia się na zdjęcia lub nie przychodzi wcale, a jeśli nawet się pojawia to jest tak humorzasta, że ciężko z nią wytrzymać.
W końcu producenci odesłali ją na przymusowy urlop i leczenie. Niestety, mijają miesiące, a efektów nie widać. Plotki, według których aktorka poradziła sobie z alkoholizmem, a nawet zgłosiła chęć powrotu do pracy, okazały się przedwczesne. W tej sytuacji na planie coraz głośniej mówi się, że nie ma już dla niej miejsca w obsadzie. To wszystko po prostu za długo trwa. Krystyna Lubicz ciągle przebywa na leczeniu w Stanach Zjednoczonych, jednak scenarzyści uznali, że nie chcą dłużej trzymać widzów w niepewności i coraz bliżsi są "rozwiązania ostatecznego".
Scenarzyści są zadowoleni z obecnej fabuły i już zupełnie nie uwzględniają Kotulanki w scenariuszu - mówi w rozmowie z Faktem pracownik ekipy Klanu. Aktorka nie daje żadnego znaku życia, nie kontaktuje się w żaden sposób z produkcją. Wszyscy są na nią wściekli za kłopoty, jakie sprowadziła na ekipę i nikt już nie chce jej powrotu. Nie wiem, co musiałoby się stać, chyba jakiś cud, żeby miała szansę wrócić. Nie ma już dla niej miejsca.
Jak informuje tabloid, najbardziej prawdopodobne jest, że po wakacyjnej przerwie widzowie dowiedzą się, że leczenie okazało się nieskuteczne i Krystyna Lubicz zmarła w Stanach.