Madonna, mimo upływu lat, nadal jest maszynką do zarabiania pieniędzy. Trasa koncertowa promująca album Confessions On A Dance Floor, której początek zaplanowano na 21 maja, ma stać się najbardziej lukratywnym tournée kobiecej solistki w historii. Według wstępnych szacunków w ciągu trwającej 3 miesiące trasy Madonna zarobi około 100 milionów dolarów, wyprzedzając w ten sposób dotychczasową rekordzistkę Cher, która zarobiła 90 milionów dolarów podczas trwającej 2 lata trasy koncertowej. Madonna zarobi tak dużo ze względu na wyśrubowane ceny biletów – od 80 do nawet 170 funtów dla brytyjskich fanów.
Trasa koncertowa Madonny przebiega przez największe i najbogatsze miasta Ameryki Północnej, Europy Zachodniej i Japonii. Mniej zamożni fani z Australii, Azji kontynentalnej, Ameryki Południowej, czy Europy Wschodniej obejdą się niestety smakiem. W ciągu 4 dni wyprzedano bilety na 28 koncertów w Nowym Jorku, Paryżu, Londynie, Los Angeles, Chicago i Miami.
Tymczasem Madonna umiejętnie podgrzewa wokół siebie atmosferę. Osiem miesięcy po upadku z konia, w wyniku którego złamała rękę, zdecydowała się na śmiałą sesję fotograficzną dla W Magazine, w której występuje jako wyuzdana poskromicielka koni, konkretnie – 6 ogierów.
Większość zdjęć ma wyraźny podtekst erotyczny, choć obyło się na szczęście bez dosłowności. Być może dzięki temu, że ogiery wypożyczone do sesji nie były świadome, jak ważnym symbolem seksu jest Madonna i znosiły jej wygibasy ze stoickim spokojem. Jednemu z nich zafundowano w trakcie sesji solidną drzemkę, tak więc nawet nie wiedział, że razem z nim w trocinach, a potem na nim leżała wykonawczyni utworu Like a Virgin we wdzianku w sam raz na sado-masochistyczne igraszki, tyle że w wersji soft, bo w końcu Madonna ma już swoje lata.
Inne zdjęcia w W Magazine przedstawiają między innymi: Madonnę topless, w kabaretkach, z pejczem trzymanym oburącz, prężącą umięśnione plecy na tle boksu karego ogiera, Madonnę ciągnącą konia za ogon, Madonnę odważnie stojącą naprzeciw siwego, wierzgającego ogiera.
Dobrego smaku Madonnie jeszcze chyba nikt nie gratulował i ja nie będę się wychylać, ale jednego nie można jej z pewnością odmówić – świetnej figury. Zanim padnie słowo krytyki, wskażcie drugą 47-latkę z tak zadbanym i umięśnionym ciałem.