Wojciech Jaruzelski od początku grudnia przebywa w warszawskim szpitalu MON, dokąd trafił z infekcją dróg oddechowych. Niedługo minie czwarty miesiąc jego hospitalizacji. Dlaczego trwa to tak długo? Jak informuje Super Express, "generał Amoroso", jak nazywa go żona, mógłby już zostać wypisany, jednak upiera się, by zostać w szpitalu.
Nie chce wracać do domu - potwierdza w rozmowie z tabloidem osoba z jego otoczenia. Ma to związek z ostatnimi wypowiedziami żony pod jego adresem. Boi się, że wróci i będzie musiał wysłuchiwać osobistych żali i wyrzutów. Chodzi o inną kobietę, którą pani Barbara oskarżyła o rozbicie małżeństwa**.**
Przypomnijmy, że na początku lutego 81-letnia Barbara Jaruzelska zapowiedziała w Super Expressie złożenie pozwu rozwodowego. Ujawniła, że po 53 latach małżeństwa wyszło na jaw, że 91-letni mąż zmienił się, stał się "Amoroso" i podrywa gosposię, która na dodatek kradnie z ich domu pieniądze i alkohol.
Kiedy tylko mąż wyjdzie ze szpitala, a ona będzie dalej w naszym domu, wtedy rozwód będzie bardzo szybko - zapowiedziała. Nie chcę być już z mężem, taki mąż jest mi do niczego nie potrzebny. Ja potrzebuję partnera a nie jakiegoś amoroso. Ja romansów nie prowadzę.
Widocznie generał obawia się, że żona dotrzyma słowa i na wszelki wypadek woli w ogóle nie wracać. Taka sytuacja jest jednak nie na rękę personelowi szpitala, bo zajmuje miejsce innym pacjentom.
Bardzo chętnie byśmy generała wypisali, ale problemów zdrowotnych było już kilka - informuje rzecznik prasowy szpitala, Grzegorz Kade. Sytuacja jest opanowana. Chcielibyśmy skrócić jego pobyt do minimum. Na razie nam się to nie udaje.
Wojtek, a może zamieszkaj ze swoją "opiekunką"?