Na przełomie 2012 i 2013 roku Katarzyna Cichopek i Marcin Hakiel przechodzili najpoważniejszy kryzys w ich 6-letnim małżeństwie. Przyciśnięci trudnościami finansowymi musieli wynająć swoje mieszkanie na Sadybie i zamieszkać osobno. Kasia z synem wprowadziła się do rodziców, zaś Marcin, który nie bardzo dogaduje się teściem, pomieszkiwał kątem u przyjaciół. To wszystko wywarło bardzo niekorzystny wpływ na ich relacje. Z perspektywy czasu Cichopek ocenia, że gdyby nie byli małżeństwem, nie przetrwaliby tego.
To ślub cementuje i utrudnia rozstania - wyjaśnia w rozmowie z Super Expressem. Dzisiaj ludzie bardzo szybko się rozstają, podejmując raptownie tę decyzję, najczęściej w emocjach. Później emocje gasną, trzeba przejść przez wszystkie formalności i niektóre pary się nawracają. Przysięga mocniej wiąże. Dzięki ślubom wiele par przetrwało kryzysy i jest nadal razem.
Ostatecznie kryzys rozszedł się po kościach. Sytuację z pewnością ułatwiło ponowne wspólne zamieszkanie. Wkrótce potem okazało się, że Cichopek i Hakiel spodziewają się drugiego dziecka. Narodziny córki scementowały ich związek. Obecnie Kasia wydaje się być zadowolona, że półtora roku temu wystraszyła się papierkowej roboty i walki o pieniądze.
Przypomnijmy, że Kasia i Marcin wzięli razem wielomilionowy kredyt we franku szwajcarskim na 500-metrowy dom w warszawskim Wilanowie. Prawdopodobnie pomógł im on w ratowaniu związku jeszcze bardziej niż ślub.