Fakt donosi, że producent Milionerów Adam Vigh jest mocno zaniepokojony postawą prezentera. Ciągle rozmawiamy z Hubertem i przyznam, że nie są to łatwe rozmowy - mówi. Problemem są chyba jakieś zadawnione żale. Ale tak naprawdę, to sam nie wiem, dlaczego Hubert ciągle nie jest gotowy, by podpisać umowę.
Czyżby Hubert postanowił odwrócić zasadę dyrektora programowego TVN Edwarda Miszczaka, który zapowiadał w wywiadzie, że powrót każdej zbyt zachłannej gwiazdy musi być okupiony cierpieniem? Wygląda na to, że Hubert chce, aby cierpiało i denerwowało się kierownictwo stacji a nie on. Podobno bardzo podgrzał atmosferę, gdy w niedzielę w Studio Złote Tarasy nie potwierdził, że ma być prowadzącym wznowionych Milionerów. Wcześniej ustalono z nim ponoć, że podczas programu ma ogłosić swój powrót. Urbański ma podobno żal o wrześniowe rozstanie ze stacją i w taki sposób karze jej kierownictwo. Czy wygra tę wojnę nerwów?