W kolejnych dwóch odcinkach The Voice of Poland poznaliśmy talenty wokalne z województw łódzkiego i dolnośląskiego. Na scenie stanął Tobiasz Pietrzyk, który wykonał To co dobre, to co lepsze Andrzeja Piasecznego. Niestety "vibrata" 19-latka nie przypadły do gustu jurorom i nikt nie odwrócił krzesła. Uczestnik jednak spełnił swoje marzenie i usiadł na miejscu Justyny Steczkowskiej, która wcieliła się w kandydatkę do show. Na koniec Tobiasz oświadczył się wokalistce. Kolejny zaśpiewał Krzysztof , który postanowił zaryzykować i wykonał nieśmiertelny przebój Marka Grechuty. Pod sam koniec jego występu odwróciła się trójka sędziów. Steczkowska poprosiła wokalistę, aby zaśpiewał coś swojego i ten zaprezentował mocniejszy, rockowy kawałek. Dominika Baborowska, która śpiewa dopiero od roku, wykonała piosenkę Kayah Fleciki. Nikt się nie odwrócił i początkująca artystka nie przeszła do kolejnego etapu. Marcelina Woźny zaprezentowała swoją wersje przeboju Davida Guetty. Niestety sędziowie nie byli zachwyceni jej wokalem. Większe szanse miał nauczyciel śpiewu - Sławek Ramian. Angels Robbiego Williama w jego wykonaniu spodobało się jedynie Justynie.
Kolejna seria castingów odbył się we Wrocławiu. Pierwszy wystąpił samouk Kuba Siedlak, który porwał się na piosenkę The Who. W ostatnim momencie o uczestnika zawalczyli Steczkowska i Piekarczyk. Początkujący piosenkarz zdecydował się dołączyć do grupy Marka. Wydawało się, że szczęścia nie ma Paulina Kopeć, ale pod sam koniec jej występu odwróciły się aż wszystkie fotele jurorskie.
Tylko dwa dźwięki były nieczysto. My się zasłuchaliśmy. Wiesz, wzruszyć nas nie jest tak łatwo – powiedziała Justyna.
Dziewczyna jednak wybrała Steczkowską na swoją opiekunkę. Kolejna faza castingów odbyła się w województwie Łódzkim. Wiele emocji wzbudził występ Mileny Kołodziejczyk. Piosenkarka trafiła do drużyny Justyny i ze wzruszenia się popłakała.
Masz czarujący głos, ale kurczę, oduczę cię fałszować, bo szkoda żeby taki głos się marnował - powiedziała Justyna. Ale wzruszyłaś mnie! Nie płacz słoneczko. Wszystko jest dobrze.
Kolejna wystąpiła przyjaciółka Michał Sobierajskiego, który walczył o wygraną w poprzedniej edycji programu. Piosenkarka zaśpiewała piosenkę Moniki Brodki i zachwyciła Sadowską, Steczkowską oraz chłopaków z Afromental. Klaudia Baca wybrała Tomsona i Barona. Kolejna uczestniczka, Kinga Kowalkowska nie porwała jurorów, a tym samym nie przeszła do kolejnego etapu. Justyna Kunisz porwała jurorów i cała czwórka walczyła o nią dla swoich drużyn. Nie było już tak ekscytująco w przypadku Małgorzaty Boć, której wokal oceniono pozytywnie, ale skrytykowano za sztampę. Zupełną zmianę klimatu zaproponował Wojtek Baranowski, który zaśpiewał własna interpretację przeboju The Beatles. Po pierwszej piosence uczestnik zaśpiewał ze wszystkimi sędziami, którzy wyszli na scenę.
Albo chcesz się mordować przy fortepianie, albo zaśpiewać coś mocnego – zachęcał do dołączenia do swojej grupy Marek Piekarczyk. Ostatecznie jednak Wojtek trafił pod skrzydła Barona i Tomsona.