W piątkowym odcinku Joanna Moro i Rafał Maserak zmietli konkurencję swoim wykonaniem rumby. Oceny jurorów były miażdżące dla innych uczestników: posypały się dziesiątki i ostatecznie para wylądowała na pierwszym miejscu z łączną notą 39 punktów. Tak wysoka punktacja rzadko kiedy pojawia się w początkowych odcinkach show.
Kończąc swój taniec Moro i Maserak wiedzieli już, ze udało im się poprawnie wykonać wszystkie elementy choreografii. Z tej radości wymienili się namiętnym, choć krótkim pocałunkiem. Fakt i Super Express z niespotykaną zgodą donoszą, że aktorka "wpiła się w jego usta". Tancerz zresztą specjalnie się nie bronił.
Ich ciała zlały się w jedno, a emocje sięgnęły zenitu, gdy aktorka dała swojemu partnerowi buziaka - opisuje Fakt. Za kulisami dumny Maserak opowiadał, że chciał odkryć w Moro drapieżną naturę.
To mu się ponoć udaje. Jak niedawno wyznali znajomi Joanny, zmieniła się pod wpływem tanecznego partnera. Oprócz "drapieżnej natury" zaraziła się też trochę jego ADHD, podobno stała się nadpobudliwa i emocjonalna.
Niestety nie jest tym wszystkim zachwycony mąż aktorki, który ma już chyba trochę dość siedzenia w domu z dziećmi. Podobno życzy żonie, żeby szybko odpadła z programu. To jednak może nie być takie proste, bo ona i Dawid Kwiatkowski wydają się być najbardziej utalentowanymi spośród uczestników, a na pewno budzą największą sympatię jury.
Mirek wspiera mnie we wszystkich działaniach - zapewniała niedawno Moro. Trzyma kciuki żebym dotarła do finału.
Czy za pocałunki z Maserakiem też ją pochwalił?