Joanna Przetakiewicz, znana dzięki medialnemu związkowi z najbogatszym Polakiem, robi wszystko, by być regularnie promowaną w prasie i telewizji. Zatrudniona przez TVN trafiła teraz na okładkę dzisiejszej Gali. Dwutygodnik ten specjalizuje się w "wywiadach reklamowych" ze starannie ułożonymi pytaniami i odpowiedziami. Czytelnicy mogą poznać Joannę jako osobę z klasą, doskonałym gustem, bogatymi znajomymi, "przyjaciółkę Karla Lagerfelda", kobietę sukcesu, ulubienicę wymienianych z nazwiska gwiazd oraz idolkę, dzięki której "Polki wreszcie uwierzyły w siebie". Gala ogłasza nawet, że bogata celebrytka, cytujemy: "stworzyła małą białą, którą kobiety pokochały tak, jak niegdyś małą czarną Coco Chanel".
Serio? :)
- Kiedy pierwszy raz poczułaś, że kreujesz piękno wokół siebie? - docieka dziennikarka.
- W czasach dzieciństwa tonęłam w kobiecym świecie, który był bardzo piękny i bardzo zmysłowy. Moja ciotka ani mama nie wyobrażały sobie, żeby zaserwować zwykłą kanapkę w byle jaki sposób. Zawsze przykładały wielką wagę do eleganckiego serwowania najprostszych dań. Szczypiorek kroiły zawsze nożyczkami w bardzo szczególny sposób.
Przetakiewicz wspomina dalej, że rozmawiała ze "swoim przyjacielem Karlem Lagerfeldem" po jego pokazie mody w Paryżu (tym, który pokazywaliśmy tutaj):
Modelki chodziły między półkami z koszykami i robiły zakupy, prezentując najnowszą kolekcję. To było przeniesienie wielkiej mody do codziennego świata. Po pokazie rozmawiałam z Karlem Lagerfeldem na ten temat, pytałam, skąd ten jego genialny pomysł. Powiedział mi, że taki jest dzisiejszy świat, jak twórczość Andy'ego Warhola, która wyniosła masowe produkty spożywcze do rangi wielkiej sztuki.
Chwali się też, że "kupują" u niej bogate kobiety ze świata mediów. Przy okazji oczywiście komplementuje ich "świetny gust i styl":
- Opowiedz o klientkach - zachęca dziennikarka. Są wśród nich tak znane osoby jak Hanna Lis czy Aldona Wejchert.
- Piękne kobiety o silnym charakterze, często egzystujące zawodowo w męskim świecie nie powinny obawiać się zmysłowości. Zarówno Aldona, jak i Hania są tego w pełni świadome. To moje przyjaciółki i dobrze je znam. Obie mają świetny gust i styl.
To pewnie dlatego kupują jej sukienki.
Przetakiewicz opowiada o swojej "charyzmie i magnetzmie", który pociąga u niej facetów:
- _Jak myślisz, co poza urodą pociąga w Tobie mężczyzn?_
- Myślę, że tak naprawdę chodzi o kobiecość. Są kobiety, które mają w sobie to "coś" - magnetyzm, charyzmę, wiarę w siebie. (...) Muszę mieć mężczyznę, przy którym czuję się kobieco, który pomoże mi w pewnych rzeczach, któremu mogę powiedzieć: słuchaj, nie daję sobie z tym rady, pomóż mi.
Joanna przyznaje też wreszcie oficjalnie, że nie jest już "Kulczykową". Podkreśla jednak, że nadal ma dobry kontakt z najbogatszym Polakiem:
- Wiele nas (z Kulczykiem) łączy. Mamy mnóstwo pięknych wspomnień. Niektóre media piszą, że nie witamy się ze sobą, że ze sobą nie rozmawiamy. To wymysły. Jesteśmy dorosłymi ludźmi, którzy bardzo się szanują.
- Dlaczego się rozstaliście?
- Ogromne tempo życia i jeszcze większe nasze temperamenty.
Przetakiewicz wygłasza też życiowe motto "kobiety luksusowej": Kiedyś chiński mistrz feng shui powiedział mi, że przynoszę mężczyźnie szczęście. Mam to podobno na stałe zapisane w swojej aurze. To całkiem dobre wiano.