Tuż po rozstaniu z Liamem Hemsworthem Miley Cyrus przyznała w telewizyjnym wywiadzie z Barbarą Walters, że wizja bycia samą przez długi czas powstrzymywała ją przed zakończeniem nieudanej relacji z australijskim aktorem. Nie ułatwiały tego ogłoszone w mediach zaręczyny i opowieści o pięknej i romantycznej miłości. Ostatecznie jednak młoda wokalistka nie miała innego wyjścia. Zobacz: Miley o zerwaniu z Liamem: "Bardzo bałam się być sama"
Po miesiącach imprez, brania narkotyków i epatowania prawie nagim ciałem na koncertach, Cyrus jest znów w punkcie wyjścia. Jak twierdzą osoby z jej otoczenia, wolność szybko się jej znudziła, a znienawidzona samotność jest dla niej codziennością.
Zawsze bała się, że zostanie sama, więc po rozstaniu z Liamem udawała, że wszystko jest w porządku, a wolność i rozwiązłość jest tym, co sprawia jej największą przyjemność - tłumaczy informator magazynu Radar. Tak naprawdę jednak jest niesamowicie samotna i nieszczęśliwa. Mieszka sama w wielkim domu, nie ma żadnego chłopaka "na poważnie", nie ma przyjaciół, na których mogłaby liczyć w ciężkich chwilach. Otaczają ją ludzie, którzy chcą imprezować, nie łączy ich jednak z Miley nic znaczącego.
Wpisy Cyrus na portalach społecznościowych faktycznie sugerują, że jest samotna i zdesperowana, żeby zwrócić na siebie uwagę... Zobacz: Miley: "Mam siniaka na dupie! Zgadnijcie skąd?"