Nasza czytelniczka wspomina swoje spotkanie z Dodą na pokładzie samolotu, którym wracała z Chicago. Było to rok temu, gdy Doda była jeszcze przyjaciółką Tomka Luberta. Te czasy już raczej nie wrócą, teraz zostali jej pies, Maja Sablewska i przyjaciółka Aneta...
Doda jako jedyna ze swojej ekipy (zespołu) miała wykupioną podróż w pierwszej klasie. Pozostali musieli lecieć w ekonomicznej - wspomina świadek. Na nieszczęście wpółpasażerów, Doda w pierwszej klasie jadła tylko posiłki, pozostałe 8,5 godziny siedziała razem z kumplami z zespołu - na kolanach u tego Tomka Luberta.
Towarzystwo zachowywało się skandalicznie, było ich słychać w całym samolocie, nie stronili od alkoholu. Najgorszy był śmiech Dody, który było słychac przez całą podróż [uwierzysz, że ludzie specjalnie włączają w piątek (!!!) Dwójkę, żeby go posłuchać?]. Obcokrajowcy, nie znający naszej rodzimej gwiazdki, byli oburzeni, że ktoś może się tak zachowywać. Cały czas się oglądali i głośno komentowali jej zachowanie. W autobusie, który dowozi pasażerow z samolotu do hali Doda wdała się jeszcze w pyskówkę z jakimś chłopakiem.