Wygląda na to, że trwające od pół roku problemy Weroniki Rosati dobiegły wreszcie końca. Po wypadku samochodowym spowodowanym przez Piotra Adamczyka nie od razu chciała przyznać, że złamanie jest poważne. Z zamojskiego szpitala wypisała się na własne życzenie, jednak po powrocie do Warszawy okazało się, że noga wymaga skomplikowanej operacji. Podczas trwającego wiele godzin zabiegu lekarze wszczepili aktorce tytanową płytkę i połączyli kości śrubami. Dopiero trzy miesiące po wypadku Weronika poczuła się na siłach, by o tym mówić. W wywiadzie dla Vivy przyznała, że "to nie było zwykłe złamanie".
30-letnia aktorka przez pół roku nie była w stanie poruszać się o własnych siłach, na czym ucierpiała jej kariera. To na szczęście już przeszłość, bo po rehabilitacji Rosati odstawiła wreszcie kule. Co więcej, jej stan pozwala już na większy wysiłek fizyczny - w poniedziałek wybrała się razem z Piotrem na siłownię.
Przy okazji: widać, że Adamczyk jest od niej o 11 lat starszy?