Paris Hilton zapowiedziała, że przeniesie się do Nowego Jorku, żeby znaleźć sobie nowego chłopaka. Dziedziczka niedawno zakończyła związek z "nieśmiałym" Szwedem - Alexem Vaggo i jak dotąd nie nawiązała nowego romansu. Przybita Paris stwierdziła, że w Los Angeles po prostu nie ma żadnych fajnych facetów. Świadkowie twierdzą, że dziedziczka zwierzyła się swojej siostrze, Nicky:
Nicky i Paris bawiły się w klubie "Green Door". Dziedziczka wyglądała na sfrustrowaną, miała dość. Kiedy w pewnej chwili wyszły na zewnątrz, Paris powiedziała do siostry: "Rany, na tej imprezie nie ma ani jednego fajnego faceta. W tym mieście w ogóle ich nie ma! W Nowym Jorku chłopcy są dużo fajniejsi. Zamierzam się tam przeprowadzić."
Dotychczas Paris nie miała szczęścia w miłości. Jej związki bez wyjątku szybko się kończą. Kiedy zostawiła Alexa dziennikarze uznali, że Paris po prostu szybko się nudzi i porzuca swoich chłopaków, gdy tylko minie pierwsze zauroczenie. Hiltonówna ma własną teorię, która wyjaśnia jej miłosne niepowodzenia. Uznała, że to mężczyźni kończą romanse, gdy odkrywają, że Paris jest bardzo cnotliwa:
Ludzie myślą, że bez przerwy mam nowych partnerów i że z każdym idę do łóżka. Ale ja nie jestem taka. Tylko się całuję i nic więcej. To jest powód, dla którego tak wiele z moich związków się rozpadło. Moi faceci myślą sobie: "Hej, co jest? Chodzę z nią już od czterech miesięcy, a ona daje mi tylko buziaki?!".
Paris chyba zapomniała, że nagrała słynne seks-wideo One Night In Paris. Po czymś takim trudno uchodzić za cnotliwą.