Władimir Putin otrzymuje poparcie dla swoich działań na Ukrainie z dość niespodziewanych stron. Do wielbicieli jego przywódczego talentu od czasu zapowiedzi wprowadzenia wysokiego podatku dla najbogatszych należy Gerard Depardieu. Francuski aktor przyjął rosyjskie obywatelstwo i nie ustawał w pochwałach "rosyjskiej demokracji".
Teraz do piewców Putina i polityki Kremla dołączył... Steven Seagal. Amerykański aktor kina akcji w wywiadzie udzielonym podczas kręcenia nowego filmu w Rumunii wyznał, że aneksja Krymu była jego zdaniem jak najbardziej uzasadniona.
Prezydent Putin chciał chronić ludność rosyjskojęzyczną na Krymie, swój majątek oraz bazę militarną w Sewastopolu - tłumaczył 61-letni gwiazdor w rozmowie z The Moscow Times. Była to bardzo uzasadniona decyzja.
Seagal dodał, że polityka jego ojczyzny wobec Ukrainy i Rosji jest "idiotyczna", a on sam "chciałby traktować Putina jak brata".
Gratulujemy.