Za nami ostatnie castingi do muzycznego show Polsatu. Kolejny odcinek siódmej już edycji Must Be The Music zaczął się od mocnego występu Sławomira Skowronka, który zaśpiewał Chałupy Welcome To. Jury było podzielone i zachęciło wokalistę do kolejnego występu. Po jego wykonie Brunetki, Blondynki Piotr Rogucki zadecydował, że Skowronek jednak nie przejdzie do dalszego etepu.
Kolejni na scenie stanęli Great Line, którzy zaśpiewali własny kawałek zatytułowany Dziewczyna Made In Poland. Decyzją sędziów otrzymali same pozytywne głosy. Rogucki ocenił, że piosenka jest idealnym "wakacyjnym hitem". Następna przed widzami wystąpiła Paulina Szarek, której interpretacja If I Ain't Got You Alicii Keys nie przypadła do gustu jedynie Sztabie. Sędzia stwierdził, że wersja uczestniczki jest mało oryginalna. Duet dwóch kowbojów z gitarami Cashflow sprawił, że jurorzy dobrze się bawili. Ponownie krytycznie nastawiony był jedynie jeden z nich. Tym razem to Rogucki skrytykował występ.
Po krótkiej przerwie wystąpiła Alicja Wasita. Uczestniczka zaśpiewała Dream A Little Dream Of Me i dostała się do kolejnego etapu. Próbowała już swoich siły w The Voice Of Poland może tym razem będzie miała większe szczęście. Po jej popisach wokalnych przyszła kolej na zmianę klimatu. Na scenie stanęli muzycy z Frument Project. Jurorzy komplementowali ich występ i grupa dostała cztery razy "tak".
Znaleźliście własny sposób na prostą melodyjkę – powiedział Sztaba.
Zdecydowanie nie przypadła do gustu Korze, Sztabie, Roguckiemu i Zapendowskiej Krystyna Durys. Nauczycielka śpiewu, która pracowała z Dodą oceniła, że uczestniczka ma "słabiutki wokal". Po raz drugi w show pojawiła się wokalistka używająca pseudonimu Niko. Początkowo wydawało się, że piosenkarce znowu się nie udało, jednak Rogucki i Zapendowska zmienili zdanie i dali jej "tak". Recicla-g en Cero natychmiast wpadł w oko Jackowskiej. Kubańskie rytmy spodobały się wszystkim i dzięki "prościutkiej piosence" wokalista przeszedł dalej.
Rockowa atmosferę wprowadziła Luiza Ganczarska. która zaśpiewała Sweet Child O' Mine. Zdaniem Kory dziewczyna "urodziła się, aby żyć na scenie", zaś Rogucki nie był urzeczony jej talentem. Totalnym hitem był występ Tadeusza Białego, który zagrał na pile. Zapendowska najpierw dała mu "tak", ale potem zmieniła na "nie". W ten sposób nie usłyszymy utworu na pile w kolejnym etapie. Same zachwyty natomiast wzbudziła interpretacja hitu Moniki Brodki w wykonaniu grupy Magnetic Cloud.
Nie czuję się kompetentny, żeby oceniać ten występ – stwierdził skromnie Rogucki.
Do dalszej rywalizacji przeszedł także Marc 'Frechy' Mavambu i zespół grający muzykę reggae – Yelram. Zupełnie nie spodobał się jurorom natomiast polski Eminem, czyli Łukasz Langowski. Kolejny występ zapowiadał się emocjonująco od pierwszej chwili. Na scenie stanęła 14-letnia Helena Sojka, która zaśpiewała wielki hit Miley Cyrus. Zachwyciła się jej dojrzałością Zapendowska, zaś krytycznie skomentował go Rogucki. Duet In-Directly także będzie miał szanse zawalczyć o wielka wygraną. Wokalistka śpiewająca przebój Amy Winehouse spodobała się Korze, ale nie zachwyciła Sztaby. Ostatnia wystąpiła Dominika Jarzębowska, które bardziej postawiła na stronę wizualna niż dobry wokal. Tylko Elżbieta Zapendowska dała wokalistce "tak", zaś reszta przycisnęła "nie".