Polscy aktorzy coraz częściej przeglądają oferty pracy za naszą wschodnią granicą. Szczególnie w Rosji mogą znaleźć naprawdę intratne projekty. Najbardziej znani tam są Paweł Deląg i Daniel Olbrychski. Ten drugi właśnie oświadczył, że nie będzie już pracował w Moskwie. Zobacz: Olbrychski ODMAWIA GRANIA W ROSJI!
Delągowi aż tak się nie spieszy. Niedawno Krystyna Kurczab-Redlich, polska korespondentka w Rosji, zaatakowała aktora za jego poparcie polityki Putina.
Wystarczył tydzień, by Deląg skomentował ten wywiad:
Krystyna Kurczab-Redlich już po raz kolejny próbuje mnie dyskredytować, sugerując, że jestem zdrajcą, czyli że jestem proputinowski, co natychmiast podchwyciły z dziką radością niektóre tabloidy w Polsce. Nie jestem. W maju zeszłego roku na moim fan page’u zostało zamieszczone zdjęcie w rosyjskim mundurze nie przeze mnie, ale przez jedną z grup moich fanów w Rosji - broni się na łamach Wprost. Pracuję nie tylko w Rosji. Nie jestem mężem zaufania, nie jestem politykiem, publicystą. Dlaczego w naszym kraju tak łatwo można zmanipulować opinię publiczną, wmówić jej, że Deląg chce się podlizać Putinowi? To jest oderwane od rzeczywistości.
Deląg broni także Rosjan, którzy popierają Putina:
Uważają, że to jest przywódca, którego oni potrzebują. Wierzą, że tylko jeden mocny człowiek jest w stanie utrzymać porządek w tym kraju. Bardzo długo światowi liderzy, również polscy, postrzegali Putina jako gwarancję stabilności. Według Rosjan on podniósł Rosję z kolan. Rosja nie zna innego systemu jak autorytaryzm. Może trzeba uszanować wybór Rosjan? Choć agresji nie akceptuję. Jednak jak wszyscy będziemy protestować, to dialogu między Polską a Rosją nie będzie. Proszę mi pozwolić zostać marzycielem i wierzyć, że będzie pokój.
Przypomnijmy, że marzyciel Deląg cieszył się jednak ze swojego zdjęcia w mundurze armii ZSRR z odznaczeniami za radziecką okupację Afganistanu. Był też oburzony na dziennikarkę, która mówiła w telewizji prawdę o tym, kim jest Władimir Putin.