Żona Wojciecha Jaruzelskiego twardo zapowiada, że gdy tylko generał wróci do domu ze szpitala, w którym leczą go od grudnia zeszłego roku, będzie na niego czekał pozew rozwodowy. Barbara Jaruzelska jest bowiem przekonana, że jej mąż na stare lata stał się "amoroso", romansującym z gosposią, która na dodatek kradnie w ich domu pieniądze i alkohol. Nie pomogła medialna interwencja córki celebrytki. Żona komunisty obstaje przy swojej decyzji.
To sprawiło, że Jaruzelski stracił ochotę na powrót do domu. Kłopot w tym, że personel wojskowego szpitala na Szaserów potrzebuje jego łóżka dla kogoś naprawdę chorego, a nie dla generała "amoroso".
Ostatecznie, jak donosi Super Express, udało się go wypisać. Ale nie do domu.
Generał opuścił szpital i udał się... na kilkunastodniową rehabilitację do jednego z uzdrowisk wojskowych - ujawnia w rozmowie z tabloidem pracownik szpitala. Będzie tam miał ćwiczenia ruchowe, a także zabiegi z zastosowaniem wód siarczkowych. Po opuszczeniu szpitala nie odwiedził żony.
Jak wyznała w lutym tego roku Barbara Jaruzelska, ciągle bije się z myślami, czy składać ten pozew, czy też poczekać aż Jaruzelski umrze.