Od dawna nie jest tajemnicą, że były chłopak Magdy Cieleckiej, Łukasz Garlicki, ma poważne problemy z nadużywaniem alkoholu. Zdarzało mu się nawet, podobnie jak Andrzejowi Chyrze, przyjść po pijaku do pracy i bełkotać do widzów zebranych na festiwalu.
Za jego skandaliczne zachowanie w Dublinie musiała przepraszać Pomorska Fundacja Filmowa. Kompletnie pijany aktor promował tam film Bitwa Warszawska 1920. Wyjaśnił wówczas zgromadzonym dziennikarzom, że na planie zajmowały go głównie takie czynności jak "drinking and fucking women". Dodajmy, że w filmie grał akurat księdza.
Jak się wydaje, dziewczyna aktora, modelka Marzena Pokrzywińska nie ma z nim lekko. Jak informuje tygodnik Twoje Imperium, ostatnio puściły jej nerwy. Stało się to w nocy, w centrum Warszawy.
Jak zwykle poszło o nietrzeźwość Łukasza, który "próbował bełkotliwie tłumaczyć coś ukochanej." Dalej było jeszcze ostrzej. Jak relacjonuje tabloid, Pokrzywińska rzuciła mu w końcu kluczowe pytanie: Czy tak wyobrażasz sobie nasze życie?
Po czym wsiadła do zamówionej taksówki, pozostawiając aktora samego na środku ulicy.
Porzucony Garlicki usiadł na schodkach i dalej prowadził rozmowę, tym razem przez telefon komórkowy. Namawiał Marzenę, by dali sobie jeszcze jedną szansę?
Pokrzywińska i Garlicki są parą od prawie 4 lat. Dwa lata temu w show biznesie krążyła plotka, że spodziewają się dziecka, co ponoć miało zupełnie odmienić lubiącego wypić aktora.