Agnieszka Orzechowska nie może zaliczyć początku roku do szczególnie udanych. W lutym po ostrej imprezie ktoś wyrzucił ją z pijaną z okna. Celebrytka przekonuje, że upiła się i sama wypadła... Zobacz: Orzechowska: "UPIŁAM SIĘ I WYPADŁAM Z PIERWSZEGO PIĘTRA"
Skończyło się serią operacji, podczas których lekarze ponastawiali jej kości. Orzechowska, która niejednokrotnie dobrowolnie poddawała się operacjom, by upodobnić się do Angeliny Jolie, żali się, że zabiegi ratujące życie są znacznie mniej przyjemne.
Jestem cała połamana, po kilku operacjach - żali się w Super Expressie "polska Angelina". Ledwo uszłam z życiem. Nawet lekarze mówią, że cud, ze żyję i gdybym była trzeźwa, pewnie bym nie przeżyła**.**
W związku z tym Agnieszka postanowiła zmienić swoje życie.
Odstawiam używki, żeby podobna sytuacja już się nie powtórzyła - obiecuje w tabloidzie. Przestanę pić i imprezować, na razie nawet nie chodzę i do końca życia mogę być kaleką. Już nawet nie myślę o żadnych imprezach. Mój brat płaci za moje leczenie 6 tysięcy złotych miesięcznie. Kolana nie czuję, nie mogę go zginać, nawet ciężko mnie na wózek posadzić. Miednica już się prawie zrosła, mam ogromne bóle poniżej pasa. Czeka mnie długa rekonwalescencja i nauka chodzenia od początku. Płaczę jak dziecko, ale dziękuję Bogu, ze w ogóle żyję. To dla mnie ogromna lekcja pokory. Naprawdę nie wiem, dlaczego mnie to spotkało**.**
W szpitalu celebrytka jak zwykle chętnie pozowała do zdjęć. Jej menedżer skomentował to złośliwie, pisząc: "Sądząc po tym, jak często aktualizuje swój status, jej stan chyba nie jest bardzo zły".