Wiele polskich gwiazdek marzy o karierze, jaką udało się zrobić kilku szafiarkom. Okazuje się, że nie trzeba pokazywać zatyczek do odbytu w reality show, aby sponsorzy płacili za podróże. Wystarczy pokazać swoje majki, jak niedawno Kasia Tusk. Jessica Mercedes chwali się, że poleciała niedawno na Tydzień Mody do Nowego Jorku zupełnie za darmo. Za wszystko zapłaciły firmy, które reklamuje.
W Nowym Jorku mieszkałam w hotelach, ale dzięki współpracy z markami nie płaciłam za nie - pochwaliła się w wywiadzie dla Grazii. Na całym świecie mam takie możliwości. Hotele mnie goszczą, linie lotnicze chcą, żebym z nimi latała. Na wyjazdy zagraniczne jestem zapraszana i nie płacę za nic!
Jessica jest odrobinę bardziej dyskretna niż Charlize "wi wi wi" Mystery. Najmniej wygadana polska szafiarka (po angielsku nie potrafi wymówić nawet... adresu swojego bloga) wyznała, że rocznie zarabia od 100 do 200 tysięcy złotych!
_**Nie mówię o swoich zarobkach**_ - tłumaczy. Ale w internecie można naprawdę dobrze zarobić. Jeśli zakładam bluzę z sieciówki i podpisuję ją na Instagramie, jej sprzedaż natychmiast rośnie. Nic dziwnego, że dostaję za to pieniądze. Świat zmierza w dziwną, ale ciekawą stronę. Ludzie internetu nie są pompowani przez media tak jak celebryci. Wybierają ich inni ludzie. I to za Dawidem Kwiatkowskim biegają dzisiaj fanki, a nie za aktorami z "M jak Miłość".
Może niekoniecznie świat, ale z pewnością życie celebrytów. Znanym ludziom będzie się żyło pewnie coraz wygodniej.